sobota, 27 lutego 2016

Warszawa - koncert Kodaline || 18.02.2016

"It's time to let it go, go out and start again"

Ponad tydzień temu nadszedł dzień, na który bardzo, bardzo długo czekałam. Otóż - 18 lutego, odbył się koncert Kodaline! Jak wiecie lub też nie, Kodaline namiętnie słucham już od długiego czasu i szalenie ich lubię oraz bardzo mnie inspirują. Na ten dzień czekałam miesiące. Kodaline w Polsce pierwszy raz zawitało na Openerze, pamiętam, jak nie mogłam sobie darować tego, że mnie nie będzie w ten dzień nad morzem, ale żyłam nadzieją, że po tym epizodzie na Openerze Kodaline przyjedzie ze swoim własnym koncertem - no i tak się stało, niewiele miesięcy później ogłoszono ich koncert w Warszawie, w Palladium. Rok temu, 13 lutego 2015 - Ed Sheeran miał swój koncert w Warszawie, który wypadał w moje ferie, w tym roku koncert Kodaline także wypadł na moją przerwę zimową, czyż nie miałam ogromnego szczęścia?

Do Warszawy przyjechałam w południe, trochę połaziłam, pozałatwiałam parę spraw, wybrałam się na zakupy, w końcu spędziłam czas z Olą, którą ostatni raz widziałam w czerwcu poprzedniego roku. Przed koncertem udałyśmy się coś zjeść do AIOLI, muszę przyznać, że miejsce jest piękne, ma swój klimat, a prócz tego jedzenie jest przepyszne, zdecydowanie jakość i wielkość adekwatna do ceny. 
Po tym poszłyśmy w stronę Palladium ustawić się w ogromną kolejkę, w której czekała 
na nas już Sandra - którą wreszcie miałam okazję poznać! ♥
Przed Kodaline grał ich support - L.A., koniecznie sprawdźcie, bo naprawdę pozytywnie nas zaskoczył ten zespół i fajnie rozruszał swoją muzyką, i pobudził przed naszymi gwiazdami! Sam koncert Kodaline był niesamowity, pełen pozytywnej energii, pełen uśmiechu, tańca, śpiewania na całe gardło, chłopaki są świetni na żywo, a Steve ma genialną barwę i głos śpiewając live - bo często można się niemile zaskoczyć słuchając kogoś na płycie, a na żywo - więc oczywiście możemy z pewnością stwierdzić, że ich utwory i wokal nie podlegają ulepszeniu przez komputerowych speców. Nie obyło się też bez okazania emocji i wzruszenia na niektórych piosenkach. Muszę to napisać - ten koncert był moim najlepszym jak dotąd koncertem w życiu, nawet przebił koncert Eda. Nie było tam ogromnie dużo ludzi, przez co czuło się taki klimat i więź, można powiedzieć, że czuło się taką "kameralność". 
Po koncercie razem z kochaną San uznałyśmy, że musimy spotkać chłopaków, że musimy mieć z nimi zdjęcie, a ja muszę mieć na płycie ich autografy. Stałyśmy pod Palladium, w delikatnym deszczu i mrozie, z nadzieją, bez żadnej gwarancji, że akurat wyjdą tym wyjściem, i że akurat wyjdą o normalnej porze. Mimo, że już zaczynałam tracić nadzieję i chęci - San po wszystkim powiedziała mi, że ona też zaczynała mieć obawy, że to bezsensu - udało się. Chłopcy pojedynczo wychodzili do nas chwilę przed odjazdem do hotelu, żeby pogadać, zrobić zdjęcia, podpisać płyty, bilety. Udało nam się zrobić zdjęcie tylko ze Stevem i Jay'em, jednak jestem cholernie szczęśliwa i spełniona, bo oczywiście nie mogło się obyć bez przytulenia przeze mnie Steve'a, który swoją drogą jest przemiły, przeuroczy i bardzo skromny. Nie darowałybyśmy sobie, gdybyśmy poszły stamtąd w tej chwili zwątpienia. Głęboko wierzę, że to nie pierwszy i ostatni raz, gdy stanęłam z chłopakami twarzą twarz i że nie jest to mój ich ostatni koncert. Sandra nagrała z tego dnia vloga, wpadajcie do niej! Bardzo polubiłam San i jestem pod wrażeniem tego, jak się posługuje angielskim! Poza tym jest mega urocza i kochana! Trzymajcie parę zdjęć z tego dnia.






 



-----------------------------------------------------------
A teraz niestety muszę Was znów opuścić i wrócić do maturalnych obowiązków. Mam nadzieję, że wytrzymacie jeszcze te 3 miesiące z moją marną obecnością tutaj i że to rozumiecie, i że trzymacie za mnie kciuki. Buziaki!








3 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że koncert udany.
    Już po kolejce było widać, że dużo ludzi :)

    Szkoda tylko, że po pogaduszkach z San poszłam na zakupy, bo straciłam szasne Cię poznać, a po tych paru Twoich dniach w Jessmili bardzo Cię polubiłam :*

    Życzę Ci jeszcze wielu udanych koncertów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że będzie jeszcze tysiące okazji, by się poznać! Bardzo mi miło, mam nadzieje, ze będziesz mnie oglądać w czerwcu kiedy wrócę do jessmilii ❤️

      Usuń
  2. Śliczne zdjęcia!!
    pooositivee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń